Rocznie z powodu zawału ginie w Polsce kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Co trzeci chory umiera zanim zdąży dotrzeć do szpitala, gdzie można udzielić mu fachowej pomocy. Co czwarta osoba nie opuszcza szpitalnego łóżka jako żywa, a co druga umiera w ciągu najbliższej doby po przyjęciu.
Przyczyną 90% zawałów jest miażdżyca – jedna z najgroźniejszych chorób współczesnej cywilizacji. Rozwija się powoli, w ukryciu, by w reszcie w najmniej oczekiwanym momencie dać znać o sobie. Czym jest i dlaczego sieje tak wielkie spustoszenie?
Ta podstępna choroba to nic innego jak patologiczny proces zawężania naczyń krwionośnych, będący wynikiem osiadania w ich ścianach różnych składników krwi. Miażdżyca szczególnie brutalnie atakuje tętnice wieńcowe – naczynia zaopatrujące ściany mięśnia sercowego w tlen i niezbędne składniki odżywcze. Jeżeli jedna z tętnic zostanie zamknięta, to zaopatrywana przez nią strefa serca umiera. Wówczas dochodzi do zawału – powstania martwej tkanki w mięśniu sercowym.
Zawężanie się naczyń krwionośnych to proces długotrwały rozpoczynający się praktycznie w dzieciństwie. Dowodów na to dostarczyły badania przeprowadzone na żołnierzach amerykańskich poległych w czasie wojny w Korei i Wietnamie. U 70% tych młodych ludzi, których większość nie ukończyła jeszcze 22 roku życia, stwierdzono zmiany miażdżycowe w aorcie i tętnicach wieńcowych, które można było rozpoznać gołym okiem. Wynika z tego, że wiele lat mija zanim te wolnopostępujący proces przerodzi się w prawdziwy koszmar.
Jak atakuje miażdżyca ?
Ściana naczynia krwionośnego zbudowana jest z trzech warstw. Najbardziej wewnętrzna, która wyściela światło naczynia i posiada bezpośredni kontakt z przepływającą krwią to śródbłonek. Warstwa środkowa zbudowana jest z tkanki łącznej i komórek mięśni gładkich, które umożliwiają kurczenie i rozszerzanie się naczyń krwionośnych oraz pomagają utrzymać właściwe ciśnienie krwi. Trzecia, najbardziej zewnętrzna warstwa zbudowana z tkanki łącznej bogatej we włókna sprężyste i kolagenowe. Jak wynika z budowy najbardziej narażony na atak niepożądanych składników krwi jest śródbłonek naczyniowy. Stanowi on pierwszą linię obrony przed różnymi, niebezpiecznymi czynnikami miażdżycowymi. Niektóre miejsca śródbłonka są bardzo delikatne i osłabione przez co łatwą przepuszczają różne składniki krwi. Do wnętrza ścian wnikają wówczas bez przeszkód utleniony cholesterol (oxycholesterol), związki tłuszczowe, sole wapnia, i tam zaczynają się kumulować. W ten sposób dochodzi do powstania nacieków tłuszczowych. W organizmie podnosi się alarm i na ratunek przybywają monocyty – jeden z typów krwinek białych. Po wniknięciu do wnętrza ścian naczyń przeradzają się w makrofagi – prawdziwych padlinożerców pochłaniających wszystkie „gnijące” resztki. Makrofagi charakteryzuje niezwykły apetyt, są wstanie jeść bez opamiętania w wyniku czego puchną do niezwykłych rozmiarów i przeradzają się w tzw. komórki piankowate. By przyhamować ich nadmierne rozprzestrzenianie się, wokół makrofagów rozrastają się komórki mięśni gładkich, które tworzą specjalną otoczkę. Powstaje wówczas tzw. blaszka włóknista. Ściskane coraz bardziej komórki piankowate zaczynają się w końcu dusić i umierać. Wszystko co do tej pory pochłonęły zaczyna z nich wypływać na zewnątrz i rozprzestrzeniać się. Dochodzi wówczas do uszkodzenia i przerwania śródbłonka. Przy ranach zaczynają gromadzić się płytki i skrzepy krwi. Nieustannie ranione i zabliźniane ściany naczyń krwionośnych stają się coraz grubsze i grubsze, aż w konsekwencji przepływ krwi ustaje i dochodzi do zawału.
Jeżeli tętnica posiada drożność powyżej 25% swego przekroju poprzecznego, człowiek może w spoczynku nie odczuwać żadnych dolegliwości. Ujawnić się one mogą dopiero pod wpływem zwiększonego wysiłku, emocji, obfitego posiłku lub zmiany pogody. Charakterystyczny ból w klatce piersiowej jest wynikiem niedotlenienia mięśnia sercowego i powstania w nim związków przemian beztlenowych. Jeżeli ból występuje w spoczynku lub w godzinach nocnych to sygnał świadczący o zaostrzeniu lub zaawansowaniu choroby, i nie należy go bagatelizować. Opis bólu wieńcowego podał już w 1768 roku William Heberden, określając go jako uczucie silnego, palącego i gniotącego ucisku za mostkiem. Najczęściej ból ten promieniuje w kierunku gardła, przedniej powierzchni szyi, dolnej żuchwy, lewego barku i łokcia oraz przedostatniego i ostatniego palca lewej dłoni. Może być także odczuwany w okolicach nadbrzusza, czemu często towarzyszą nudności. Jego natężenie może być bardzo różne, począwszy od kilkusekundowego ukłucia a skończywszy na utracie przytomności. W momencie wystąpienia opisanych dolegliwości, należy natychmiastowo przerwać wykonywana pracę, powoli usiąść lub położyć się i spokojnie wykonać kilka głębokich oddechów. Jeżeli ból utrzymuje się przez dłuższy czas należy bezwarunkowo wezwać karetkę pogotowia.
Jak uchronić naczynia przed miażdżycą i serce przed zawałem?
Najlepiej to uciekać na własnych nogach. Aplikując organizmowi codzienną porcję ruchu zapewniamy sercu i naczyniom krwionośnym sprawność i dobrą kondycję. W wyniku uprawiania systematycznych ćwiczeń fizycznych dochodzi do podwojenia a nawet potrojenia sieci naczyń krwionośnych, zwiększenia ich przekroju i nasilenia przepływu krwi. Dzięki narastającej liczbie dróg transportujących krew, serce jest lepiej odżywione, mocniejsze i silniejsze. Jednym słowem – nie boi się zawału. Ponadto ruch sprawia, że krew staje się rzadsza, a przy tym zawiera większą ilość czerwonych krwinek odpowiedzialnych za transport tlenu. Jednocześnie dochodzi do zmniejszenia ciśnienia tętniczego, poziomu triglicerydów i „złego” cholesterolu (LDL) oraz podwyższenia „dobrego” ( cholesterol HDL). Zmniejsza się również otłuszczenie ciała i szereg napięć psychicznych związanych ze stresem. Korzyści jest więc sporo. Aby jednak trening fizyczny przynosił korzyści naszemu sercu muszą być spełnione poniższe zasady :
- wysiłek musi mieć charakter tlenowy (najlepiej marsze, jogging biegi, jazda na rowerze)
- powinien być wykonywany systematycznie, min. 3 razy w tygodniu (najlepiej codziennie)
- powinien być średniointensywny, powodujący przyspieszony oddech, ale nie zadyszkę
- musi być wykonywany nieprzerwanie, w jednakowym tempie, min 40 min