On miał udar” – słyszy się czasem słowa wypowiedziane ze współczuciem, lękiem. Albo częściej ludzie mówią: „… Wylew”. Niektórzy dodają „wylew krwi do mózgu”. Brzmi to groźnie i dla większości Polaków dość tajemniczo. Kiedy słyszymy “wylew”, myślimy o najgorszym: o śmierci lub o trwałym kalectwie. Wylew krwi do mózgu, powszechnie, choć niezbyt fortunnie utożsamiany z udarem mózgu, budzi lęk.
Zresztą i dla naukowców mózg długo pozostawał tajemnicą. Udar mózgu, zwany kiedyś apopleksją, jawił się jako nagłe nieszczęście powalające z nóg jak grom, spadające na człowieka niespodziewanie, bez przyczyn. Jeszcze do niedawna chorych z rozpoznaniem: „udar” pozostawiano właściwie samych sobie, nie umiano bowiem leczyć tej choroby. Dopiero w ostatnich dziesięcioleciach, dzięki lepszemu poznaniu mózgu, medycyna zaoferowała nowe metody leczenia udaru, skutecznej rehabilitacji poudarowej i zapobiegania jego wystąpieniu.
Na ogół jednak w świadomości zagrożeń udar spychany bywa na dalszy plan, ustępując pierwszeństwa zawałowi serca. Może dlatego, że zawał serca dotyka ludzi w różnym wieku, niekiedy nawet bardzo młodych. Udary mózgu, dramatyczne następstwo powikłań nadciśnienia tętniczego i miażdżycy, są natomiast związane przede wszystkim z wiekiem starszym i podeszłym.
W krajach zachodnich wprowadzono do leczenia udaru leki trombotyczne. Leczenie to jest dość trudne i skuteczne w pierwszych godzinach udaru. Potem już wszystko zależy od indywidualnego stanu chorego. Do zawałów serca dochodzi w Polsce wprawdzie częściej, ale liczba udarów mózgu systematycznie wzrasta.
W statystykach światowych udary zajmują trzecie miejsce wśród zgonów, są też głównym powodem niesprawności ludzi po czterdziestce. W naszym kraju co roku na udar mózgu zapada około 70 tys. osób, a 30 tys. z nich umiera. Część pacjentów, którzy przetrwają ostrą fazę, wymaga stałej opieki. Inni potrzebują pomocy w niektórych codziennych czynnościach.
Te koszty mogłyby być znacznie mniejsze, a wielu ludzkich dramatów dałoby się uniknąć, gdybyśmy, jako społeczeństwo, zachowywali się racjonalnie, w duchu odpowiedzialności za własne zdrowie. Tego rodzaju wylewy do mózgu występują raczej u osób starszych. Częstokroć wymagają leczenia specjalnego na oddziałach neurologicznych.
- Naczynie krwionośne,
- Obszar tkanki rozerwanej i zniszczonej przez krew,
- Zdrowa tkanka wraz z komórkami nerwowymi
Ognisko krwotoczne w mózgu, to krwotok do tkanki mózgowej. Wylew krwi następuje w wyniku urazu (uderzenia), z powodu znacznego nadciśnienia, w przypadkach uszkodzeń naczyń o innej etiologii, w poważnych zaburzeniach krzepnięcia. W przeciwieństwie do krwotoków wewnętrznych (do jam ciała) krew wypływająca do tkanki mózgowej powoduje jej mechaniczne uszkodzenia. Dzieje się tak gdyż w jamie czaszki jest dość ciasno – ograniczenia przestrzeni narzucają kości czaszki. Krew uszkadza tkankę mózgową co dobrze widać na zdjęciach mikroskopowych – przede wszystkim erytrocyty widoczne są w obrębie tkanki mózgowej. Uszkodzenia mechaniczne nie są jedynym zagrożeniem dla komórek mózgu od strony wylewów krwi do tej tkanki. Centralny układ nerwowy jest dokładnie odizolowany od krwi dzięki barierze krew-mózg. Jest ona barierą ochronną przed komórkami układu immunologicznego – dla nich mózg jest obcą tkanką. Gdy dojdzie do kontaktu tkanki mózgowej z krwią dochodzi do poważnych uszkodzeń. Jeżeli cały epizod nie skończy się śmiercią, to w miejscu ogniska krwotocznego tworzy się pusta jama (jama pourazowa) – zniszczona tkanka zostaje uprzątnięta przez makrofagi i fagocyty. Po jakimś czasie jama ta może wypełnić się tkanką łączną lub płynem surowiczym. Jasne jest, że każdy ubytek tkanki nerwowej niesie ze sobą duże niebezpieczeństwo upośledzenia jego funkcji, w zależności od tego gdzie doszło do powstania ogniska krwotocznego. Do tego wszystkiego dochodzą zmiany w ukrwieniu mózgu – naczynie tętnicze, które uległo uszkodzeniu przestaje spełniać swoją rolę – nie odżywia dalej położonych tkanek co może powodować niedotlenienie innych struktur. Proces likwidowania przez organizm ogniska krwotocznego nosi nazwę organizacji. Ściany powstałej jamy pourazowej mają brunatną barwę pochodzącą z produktów rozpadu hemoglobiny.
Rozróżnia się kilka stopni ciężkości krwawień. Ostatnie dwa są niebezpieczne gdyż : stopień III charakteryzuje się masywnym krwawieniem wywołującym wzrost ciśnienia w jamie czaszki i uciskiem na tkankę mózgową. Tworzą się skrzepliny, które utrudniają lub uniemożliwiają odprowadzenie produkowanego w komorach płynu mózgowo-rdzeniowego co nasila objawy ucisku. Ucisk może działać degradująco na tkankę mózgową ale często nie daje to w późniejszym rozwoju najmniejszych nawet objawów uszkodzenia tkanki mózgowej. Stopień IV charakteryzuje się przerwaniem barier oddzielających komory mózgu od tkanki mózgowej. Dochodzi do bezpośredniego kontaktu krwi z tkanką mózgową co zawsze kończy się jej poważnymi uszkodzeniami. Jest to niestety jeden z najgorszych scenariuszy – często dochodzi do śmierci albo do poważnych zaburzeń wyższych czynności centralnego układu nerwowego.
Dr. Hiroyuki Sumi wynalazł w Japonii pewien środek enzymatyczny, który skutecznie zapobiega tworzeniu się skrzepów w naczyniach krwionośnych. Jest to preparat naturalny pochodzący z nasion sojowych. Odpowiednikiem jego w Polsce jest Triple Potency Lecithin. Preparat ten przeszedł liczne doświadczenia laboratoryjne i doświadczalne na zwierzętach. Triple Potency Lecithin jest preparatem bez działań ubocznych. Frakcje lipidowe jak: HDL i LDL unormują się. Preparat ten działa skutecznie przeciwko tworzeniu się skrzepów w naczyniach krwionośnych. Zapobiega trombozie i zatorom.
Każda kapsułka Triple Potency Lecithin zawiera lecytynę sojową w potrójnym koncentracie i o potrójnej mocy działania!
Kapsułka 1200.00 mg posiada w swoim składzie:
- fosfatydylocholina w klinicznej dawce leczniczej minimum 420.00 mg w kapsułce, oraz inzozytol – budulec komórek mózgu.